“Ł” jak łokno, “Ł” jak łogrod, “Ł” jak łocean, albo “Ł” jak Ło’ahu”. A później doszły jeszcze “Gorgus” i “Whoswie”.
Takie oto słownictwo wykluło się podczas wyjazdu z kobietami na Hawaje. Poczucie humoru naszej koleżanki z grupy Gosi sprawiło, że zostały przełamane pierwsze lody za pomocą użycia kawału o Jasiu góralu 😆 Najciekawsze jest to, że na tym wyjeździe miałyśmy mieszankę kobiet z czterech różnych grup wiekowych. Były wśród nas między innymi jedna osiemnastka, trzydziestka, parę czterdziestek i pięćdziesiątka. Żeby było mało, prawie każda z innego regionu Polski. Jednym słowem dynamiczna grupa wspaniałych i bardzo ciekawych kobiet które miałam przyjemność poznać.
Wyjazd z dziewczynami z grupy Rise-Shine-Explore był moim drugim wyjazdem. Organizatorki, Elunia oraz Madzia są dla mnie ogromną inspiracją oraz dla wielu innych kobiet. Jestem pełna podziwu jak dziewczyny potrafią stworzyć doskonałą atmosferę i ogarnąć tyle rzeczy na raz. Takie wyjazdy do zorganizowania nie są łatwym zadaniem jeśli chodzi o sprawy logistyczne i wybór atrakcji, ale również w jaki sposób radzą sobie z różnymi sytuacjami, i przede wszystkim jak radzą sobie z różnymi kobietami. Jak nam wszystkim wiadomo, każda z nas jest inna. Inny temperament, inny charakter, inny sposób widzenia świata, a nawet inny sposób wyrażania emocji. Nasz wyjazd był idealnym przykładem ciekawej mieszanki, gdzie miałyśmy do czynienia z kobietami z innych epok. Wielki szacun dla was kochane za waszą wyrozumiałość i cierpliwość.
Cieszyłam się na wiadomość że kolejny raz odwiedzę Hawaje. Tym razem miałam szczęście zwiedzić wyspę O’ahu razem z moją 18 letnią córką. To była dla niej piękna przygoda i cieszę się, że udało mi się zabrać ją ze sobą. Moją najważniejszą intencją tej wyprawy było wprowadzenie mojej córki w świat kobiet, które są głodne doświadczania świata oraz przyrody, ale również aby mogła rozpocząć własną drogę do poznawania samej siebie. Przed wyjazdem zadałam sobie następujące pytanie. Dlaczego ma czekać kolejne 20 lat na znalezienie lepszego sposobu na życie, kiedy może rozpocząć już rozwój w dniu ukończenia 18 lat? Uważam, że my “Matki Polki” nowej generacji mamy wyższą świadomość niż nasze babcie czy prababcie, dzięki czemu jesteśmy zdolne i gotowe na wprowadzenie zmian w naszym życiu. Ile musiało minąć lat aby kobieta miała prawo do tego aby mogła pracować albo głosować. Dlaczego czekać aż same zrozumią że rozwój osobisty i świadomość jest ważna w życiu każdej kobiety i mężczyzny kiedy już możemy im pomóc i pokazać że można lepiej lub inaczej.
Jedną z atrakcji tej wyprawy było spotkanie z 74 letnim artystą pochodzącym z Sri Lanka o imieniu Sooriya (z Hinduizmu słońce) Kumar obecnie mieszkającym na farmie pod nazwą Mouna (z hawajskiego góry) Farm na Hawajach. Ku naszemu zdziwieniu i zaskoczeniu artysta którego odwiedzają między innymi ludzie tacy jak, Barac Obama, przyjmuje nas z otwartymi ramionami obdarowując wszystkie wieńcem “Lei” zrobionym z orzechów kukui. Dodatkowo zaprasza nas do stołu i częstuje kawą z mlekiem oraz jedzeniem przyrządzonym przez sympatyczną Hawajkę o imieniu Sonia. Artysta mimo bogactwa żyje skromnie w warunkach bardzo prostych. Dla mnie środowisko w którym on żyje nie jest mi czymś obcym, gdyż urodziłam i wychowałam się na wsi. Takie rzeczy jak błoto czy kurz nie były dla mnie żadnym nowym doświadczeniem czy problemem. Natomiast dla mojej córki to był trzeci świat.
W ciągu trzydziestu minut Sooriya opowiedział nam historię swojego życia po czym nagle okazał zainteresowanie nami i każdego z osobna wypytał jak się nazywa, gdzie mieszka i czym się zajmuje. Muszę przyznać, że zrobił na mnie wrażenie tym gestem. Przeważnie artyści mają wysokie ego i lubią mówić tylko o sobie. Lecz Sooriya to bardzo uduchowiona istota. Artysta nie tylko inspiruje wielu swoimi niezwykłymi miedzianymi rzeźbami wielorybów i delfinów w Nānākuli, ale także swoimi pokojowymi przesłaniami dotyczącymi troski o ziemię i służenia innym za pomocą aloha. Aloha w języku hawajskim używany jest jako powitanie. Oznacza także miłość, uczucie, pokój, afekt, litość.
„W Biblii jest werset, który mówi, że jeśli możesz ocalić jedną duszę, możesz ocalić świat. Wierzę w to. Kiedy się zjednoczymy, możemy nieść światu aloha i uczynić go lepszym miejscem.” – Sooriya Kumar
Sooriya Kumar
Pod koniec naszego spotkania jedna z naszych kobiet (Elunia) zapytała artystę co jego zdaniem powinno być naszym najważniejszym celem w życiu. Jego odpowiedź brzmiała następująco. “Odnalezienie naszego prawdziwego ja, jest naszym najważniejszym celem na tej planecie”. Kiedy zapytałam w jaki sposób możemy to zrobić, on odpowiedział, że poprzez wsłuchiwanie się w samego siebie podczas ciszy lub poprzez przebywanie na łonie natury. Podkreśla też, że Aloha to tak naprawdę nasza podróż, a nie cel. Chodzi o kultywowanie sposobu myślenia, który obejmuje życzliwość, współczucie i zrozumienie jako zasady przewodnie w radzeniu sobie ze złożonością życia. Przyjmując ducha „Aloha”, nie tylko wzbogacamy swoje życie, ale także przyczyniamy się do tworzenia bardziej harmonijnego i wzajemnie powiązanego świata.
W naszym życiu pojawiają się różni ludzie, rożne sytuacje, te przyjemne i te bardziej nie wygodne lub też trudne. Filozofia Aloha pozwala na szybką adaptacje do różnych sytuacji w życiu.
“Aloha” obejmuje kilka kluczowych zasad:
Aloha ʻĀina: Miłość i szacunek dla ziemi, uznanie naszej odpowiedzialności za ochronę i pielęgnowanie środowiska.
Aloha Akua: Miłość i szacunek dla boskości, wspieranie duchowego wzrostu i połączenia.
Aloha Ke Akua: Miłość i szacunek do siebie, kultywowanie samoakceptacji i wewnętrznego spokoju.
Aloha Kanaka: Miłość i szacunek dla innych, promowanie harmonijnych relacji i ducha wspólnoty.
Włączenie tych zasad do codziennego życia przekształca „Aloha” ze zwykłego słowa w żywy gobelin działań i postaw. Przejawia się w prostych gestach, takich jak ciepły uśmiech, wyciągnięcie pomocnej dłoni czy słuchanie otwartym sercem.
Wyprawa na Hawaje była dla mnie kolejnym wspaniałym doświadczeniem. Jestem bardzo wdzięczna za każde wspólne śniadanie przy aromatycznej kawie, za każdą wędrówkę w góry lub wzdłuż wybrzeża oceanu, za wszystkie rozmowy, śmiechy, żarty i wspólne zakupy w Mahina. Za wspaniałą opiekę którą otrzymałam po skręceniu ręki podczas schodzenia ze szlaku. Za wszystkie słowa otuchy i wsparcia kiedy pojawił się kryzys z moją świeżo upieczoną 18-stką. Dziękuję Wam kochane dziewczyny, że w ciągu jednego tygodnia przybyło mi osiem sióstr. To były naprawdę piękne chwile w magicznym miejscu na ziemi. Gosiu, Elunia, Martuś, Weroniko, Moniu, Madziule oraz Vikusia, jesteście po prostu Gorgus! 😍
Aloha